Od ucznia do eksperta – czyli Marcin Grocholewski i jego rozwój w PxCW!

From |

Zapraszamy do prześledzenia imponującej ścieżki kariery osoby, która jako nastolatek w  2005 roku rozpoczęła naukę w Dziale Kształcenia Zawodowego i konsekwentnie, z siłą charakteru, rozwija swoje umiejętności. Jak wiele można się nauczyć przez ponad trzynaście lat? Marcin Grocholewski pokazuje, że nie ma ograniczeń!

Marcin, z tego, co wiem, pracę w Phoenix Contact Wielkopolska zacząłeś kilkanaście lat temu. Jak wspominasz pierwsze tygodnie pracy w zakładzie?

Swoją historię z zakładem rozpocząłem w 2005 roku jako uczeń zawodu monter-mechatronik. Pamiętam, że w na początku nauki mieliśmy za zadanie wykonać imadło. Przy pierwszym podejściu do zadania bardzo szybko przekroczyłem wymiary i kostka nadawała się do kosza. Odebrałem ten błąd jako porażkę i od tego momentu wziąłem sobie za cel, że nie wyrzucę żadnej innej kostki, nawet jeśli będę pracował wolniej i będę musiał dwa razy częściej kontrolować pracę. Daną sobie obietnicę do dziś utrzymuję. Akurat wczoraj sprzątałem piwnicę i przyznam, że nadal mam to swoje pierwsze imadło…

Czy nadal korzystasz z wiedzy, którą zdobyłeś w Dziale Kształcenia Zawodowego?

Tak, jak najbardziej. Do dnia dzisiejszego przydaje mi się na przykład wiedza z symboli pneumatycznych. Na warsztacie szkolnym również nauczyłem się pracy w zespole.  Moim zdaniem to jedna z kluczowych wartości.

Jak wyglądała Twoja dalsza ścieżka zawodowa?

Po trzech latach nauki w Dziale Kształcenia Zawodowego objąłem stanowisko Mechanika na dziale produkcyjnym ICC. Już wtedy myślałem o tym, że będę chciał być technologiem i rozwijałem się w tym kierunku. Cel ten osiągnąłem we wrześniu 2014 roku, kiedy przyjąłem stanowisko Technologa produkcji ICC, a obecnie, od stycznia tego roku, pracuję jako Inżynier Utrzymania Ruchu w Dziale Technicznym ICC.

Co się zmieniło w zakresie Twoich zadań od ostatniego awansu?

Na stanowisku Technologa byłem odpowiedzialny za jeden warsztat i działałem w ramach swoich zadań. Czasami oczywiście jako technolodzy zastępowaliśmy siebie nawzajem, jednak z założenia każdy miał jasno określony obszar działania. Teraz z kolei odpowiadam za wszystkie maszyny w dziale, nie ograniczając się do jednego warsztatu. Oznacza to, że mam do czynienia z dużą różnorodnością problemów, a tym samym w dalszym ciągu poszerzam swój zakres wiedzy i kompetencji.

Jak radzisz sobie z wielozadaniowością w pracy?

Przede wszystkim zawsze mam wsparcie mechaników, technologów i przełożonego – nie jestem w tym sam! Ponieważ w przypadku wystąpienia problemu muszę mieć szeroką wiedzę, staram się zbierać informacje z różnych warsztatów oraz źródeł, na podstawie których mogę przewidzieć problemy, jakie będą do mnie zgłaszane. Dzięki temu mogę im zapobiec, ale też przygotować się na nie. Oczywiście nie jestem w stanie przewidzieć wszystkiego, ale im więcej sytuacji zabezpieczę, tym mniej będzie przysłowiowych „pożarów do gaszenia”.

Jaki problem może stanowić dla Ciebie największą trudność?

Największa trudność może wystąpić wtedy, gdy mimo konkretnego planu, pojawia się w maszynie, urządzeniu zupełnie inny problem – coś, czego nie byłem w stanie przewidzieć. W takiej sytuacji nieraz znalazłem wsparcie w innych działach np. w przypadku części zamiennych. Poza tym, konieczne jest poszukiwanie alternatywnych rozwiązań. Szczerze mówiąc z takich sytuacji czerpię też najwięcej satysfakcji. Jeśli pojawia się problem, a część jest gotowa na magazynie –  to jest standard. Ale jeśli muszę walczyć rozwiązując problem w zupełnie niestandardowy sposób i uda mi się coś zaimplementować – to daje to dużo radości, ale też w ten sposób poszerzam swoje umiejętności.

Skoro mowa o satysfakcji z pracy – co jest Twoim największym sukcesem?

Trudno mi wymienić jeden kluczowy i największy sukces. Cieszę się, że przez cały rok mogę się uczyć. Kiedy spojrzę wstecz na swoją ścieżkę rozwoju, to zauważam, iż kilka razy przechodziłem przez takie etapy, że wcześniejsze wyzwanie z czasem stawało się codziennością, a nowym wyzwaniem stawało się coś, czego wcześniej nawet nie mogłem sobie wyobrazić. Gdy myślę o przebyciu tej drogi – czuję, że jest to mój sukces.

Co obecnie stanowi Twoje największe wyzwanie?

Chyba to, o czym wspomniałem wcześniej – możliwość pojawienia się problemu, na który nie jestem w stanie się przygotować. Poza tym teraz wyzwaniem w życiu prywatnym jest dla mnie to, że zacząłem studia – kierunek Inżynieria Zarządzania. Chciałbym też poszerzać wiedzę teoretyczną i wierzę, że w przyszłości uda mi się ją wykorzystać.

Trzymam za Ciebie kciuki! Bardzo dziękuję za wywiad.

 

Marta

Share

Share

Tell your friends about us!

Contact

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.